W wywiadzie dla "Faktów po Faktach" Maria Peszek opowiedziała o tym, jak wspierała bliską sobie osobą, która zdecydowała się na aborcję:

Reklama

Pomogłam to zorganizować, pomogłam wyjechać do obcego kraju, byłam z tą osobą przed, w trakcie i po tym doświadczeniu.

Piosenkarka zapewnia także, że nie żałuje tego, co zrobiła:

Bardzo wiele głosów jest takich, że to, co się teraz dzieje na ulicach, to rodzaj traumy czy wyrzutu sumienia, który kobiety odczuwają w związku z aborcją. Bardzo jasno chcę powiedzieć: ja nie mam wyrzutów sumienia. Co więcej, mam jakiś rodzaj dumy, że pomogłam osobie, która była cierpiąca, która była samotna i zrobiłabym dokładnie to samo raz jeszcze

Reklama

Peszek ma bardzo liberalne podejście do aborcji, bowiem uważa, że powinna ona być legalna, bezpieczna i dostępna zawsze wtedy, kiedy jest konieczna:

Dzielenie przypadków i uzależnianie decyzji od tego, czy aborcja zagraża życiu, czy jest po prostu decyzją kobiety (...) wprowadza pewien rodzaj stygmatu i dzielenia kobiet na takie, które mają większy powód do takiej decyzji i takie, które mają mniejszy powód. Jest w tym coś z gruntu niewłaściwego - stwierdziła