Do rozważań na temat różnic pomiędzy Andrzejem Dudą i Barackiem Obamą skłoniło Karolinę Korwin Piotrowską zdjęcie, na którym amerykański prezydent, w wietnamskim barze, przy pierożkach i piwie rozmawia z Anthonym Bourdain'em. W felietonie opublikowanym w o2.pl, dziennikarka napisała:

Reklama

Jedno zdjęcie, a jak wiele mówi o tym, kim są osoby na nim pokazane, jaki mają stosunek do świata i jakimi są ludźmi... Ukazało się w czasie, kiedy u nas mamy w Polsce pierwszą rocznicę prezydentury tego, który według jednych jest nową wersją Bożego Pomazańca i Odkupiciela Polski, a według innych kukiełką o konsystencji budyniu sterowaną radiem na baterie z Żoliborza.

Zdjęciu Obamy, Korwin Piotrowska przeciwstawia oficjalną fotografię polskiej pary prezydenckiej, z którego jej zdaniem bije: "ogromna pustka, splendor dla samego splendoru. Muzeum. Zero osobowości, nawet jeśli jest się Bożym Pomazańcem"

Dziennikarka sugeruje, że Andrzej Duda mógłby wiele nauczyć się od Baracka Obamy:

Owo wypracowanie wizerunku fajnego, myślącego, merytorycznego i ciekawego innych polityka, a nie tylko modela we fraku z przyklejonym do twarzy uśmiechem w typie wczesnego Toma Cruise’a. Obama, któremu kończy się druga kadencja i niedługo, o czym nagrał nawet specjalny zabawny filmik, będzie szukał pracy jak każdy obywatel jego kraju, ostatnio mocno wyluzował, ale nigdy i tak nie był sztucznym sztywniakiem, nie tylko dlatego, że jest z Ameryki i ma dryg do bycia z ludźmi, do przemawiania, jest przede wszystkim wielką osobowością.