W obrazie "Smoleńsk" Samusionek gra prawicową dziennikarkę, przekonaną, iż przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu był zamach. W rozmowie z plotek.pl, aktorka zdradziła, co skłoniło ją do zagrania w tej kontrowersyjnej produkcji:
Im więcej osób odradzało mi udział w tym filmie, tym bardziej miałam ochotę to zrobić. Chyba już mam coś takiego w naturze, że strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś mówi mi, że czegoś nie mogę. Chyba głównie ten nacisk polityczny był taki, że wstydem było wziąć w tym udział, co mnie bardzo zacietrzewiło i tym bardziej miałam ochotę powiedzieć "chwila moment".
Anna Samusionek dodała także, że nie wie, jaki obraz dramatycznych wydarzeń prezentuje film, w którym zagrała. Jej zdaniem jednak, ponieważ to nie jest dokument, nie można rozliczać go z tego, jaką wersję wydarzeń przedstawia:
Nie wiem, jaka wizja jest przedstawiona w filmie, bo ja tego filmu nie widziałam. Co więcej, nie czytałam także całego scenariusza. Oglądamy filmy o zombie, o kosmitach. Nie jest to film dokumentalny i nie można w związku z tym zarzucić mu, że przekłamuje sytuację i historię. To jest fabuła.
Aktorka przyznała, że sama nie wierzy w zamach w Smoleńsku, nie odmawia jednak innym prawa do takich przekonań.