Doda udzieliła wywiadu do najnowszego numeru magazynu "Pani". W rozmowie z Krzysztofem Materną pochwaliła się, że wynajęci przez nią eksperci, potwierdzili jej "szlacheckie korzenie":

Czułam to w kościach. Jestem honorowa, lojalna i mam w sobie kodeks rycerski. Duma, godność osobista. Takie bycie korkiem od szampana - im bardziej pchają cię do dołu, tym bardziej wystrzeliwujesz do góry. Nawet jak będziesz bezdomnym, mieszkającym w pudle, to nadal będziesz robić to z gracją. Wyszło na jaw, że mój tata ma korzenie szlacheckie, w herbie jest kos. Pewien mężczyzna pochodzenia rosyjskiego pojechał do Moskwy i bada tę historię. Ten herb, mimo kosa, jest jakiś taki nudnawy. Zastanawiałam się, czy go trochę nie stuningować. Ale oczywiście spotkało się to z dezaprobatą. Tradycja jest tradycją, herb powinien być taki jaki jest.

Reklama

Doda wśród swoich przodków ma nie tylko szlachtę, ale i czarownicę:

Moja babcia pochodziła z Litwy, zmarła w dniu, kiedy się urodziłam. Była turboczarownicą, jasnowidzką, miała megaintuicję i do tego była bardzo ładna, na szczęście przekazała mi całą swoją urodę. Czuję, że jestem do niej podobna. Niestety przewiduję przyszłość, ponieważ moje sny są prorocze. Poza tym ja je kontroluję. Zasypiam, wiem, że śpię i śnię, więc narzucam sobie w trakcie snu jego temat. Na przykład, że Brad Pitt wyjdzie zza rogu, połączy nas wielka miłość i będziemy biec przez łąkę. Poza proroczymi snami rzucałam kiedyś takie małe klątewki. Teraz już mi się nie chce, bo to jednak zła energia, zawsze wraca. Jeśli się w kimś zakochuję, to całkowicie odsuwam na bok swoje czary.

Reklama