W rozmowie z "Super Expressem", Katarzyna Łaniewska wyznała, że nie ma wątpliwości, iż tragedia w Smoleńsku to nie był wypadek, a celowe działanie:

Reklama

Nie wiem, kto był sprawcą, ale wiem, że to nie był żaden wypadek, tylko świadome morderstwo, to zamordowanie tych wszystkich ludzi w taki, a nie inny sposób. Może inaczej planowali, a inaczej to wyszło?

Aktorka opowiedziała tabloidowi także o tym, jak wyglądała praca na planie filmu "Smoleńsk":

Praca przebiegała szybko, jeśli chodzi o technikę... Natomiast jeśli chodzi o odczucia, to jest to wyjątkowy film w moim życiu. Sceny graliśmy do późnej nocy w strasznych warunkach, był upał... Dekoracja musiała być zbudowana w środku, bo bliźniaczego samolotu nam nie udostępnili. Dekoratorzy wspaniale to zbudowali. Technicznie jest to trudne dzieło, ale dla nas, tych 96 aktorów, również. To było takie obciążenie, że przez chwilę myśleliśmy, że z nami coś się stanie