Młynarska o Annie Popek: Wywalają jej kolegów i koleżanki, a ona już gotowa wskoczyć na ich miejsce

Anna Popek w dniu przejęcia przez Jacka Kurskiego rządów w Telewizji Polskiej, ochoczo fotografowała się u boku nowego prezesa. Za ten gest, na głowę prezenterki posypały się prawdziwe gromy.

Jacek Kurski bowiem swoje zarządzanie na Woronicza rozpoczął od masowych zwolnień dziennikarzy, którzy nie pasowali mu do nowej wizji Telewizji Polskiej. Swoje posady stracili między innymi Piotr Kraśko, Hanna Lis, Beata Tadla czy Justyna Dobrosz-Oracz.

Reklama

Anna Popek na nowe porządki w TVP jednak nie narzeka. W rozmowie z "Party" zachwalała i zapewniała, że nie boi się o swoją zawodową przyszłość:

Czuję pozytywne podejście, przede wszystkim szacunek do pracownika. Dla człowieka uczciwie pracującego miejsce zawsze się znajdzie. Niekoniecznie w telewizji.

Postawę prezenterki oraz jej pozowanie u boku nowego prezesa, bardzo surowo ocenia Paulina Młynarska:

Szukałabym może bardziej wyrafinowanego słowa niż "lizuska", ale chyba tu nie pasuje. Dla mnie to było wazeliniarskie pokazanie się u boku nowej władzy. Wywalają grupę świetnych ludzi, jej kolegów i koleżanki, a ona hyc, już gotowa wskoczyć na ich miejsce.

Reklama