Wardęga na Facebooku wyjaśnia, że wsiadł do metra w stroju Lorda Vadera z "Gwiezdnych wojen", ponieważ chciał nakręcić nowy film. Niestety plany pokrzyżowała mu ochrona metra:

Reklama

Wsiedliśmy na metro Młociny i chcieliśmy dopiero zacząć występ w metrze centrum. Występ miał polegać na tym że duszę Wapniaka na odległość tak jak to Lord Vader zrobił w "Nowej Nadziei". Na metro Wawrzyszew wsiadł i podszedł do mnie pracownik służby metra mówiąc "A ty co psychicznie chory ze w takim stroju? Wysiadaj!". Zignorowałem go bo wiadomo rebelianci zawsze chcą dokuczyć imperialnym. Na drugiej stacji wsiadł kolejny pan ze służb metra i zaczęli mną szarpać. Wtedy wyciągnąłem rękę do Wapniaka i użyłem ciemnej strony mocy tak, że mimo tego, iż Wapniak stał 5 metrów dalej to prawie gamonia "udusiłem" tj. Wapniak chwycił się za szyję... Służba metra zbystrzała i postanowiła wezwać posiłki.

Na kolejnych stacjach metra liczba ochroniarzy zaczęła się zwiększać. Funkcjonariusze najwyraźniej uznali, że zatrzymanie Lorda Vadera to nie błahostka:

Początkowo myślałem, że na Słodowcu wsiądzie Obi Wan Kenobi, ale wsiadali tylko kolejni pracownicy metra. Rebelianci postanowili zastawić pułapkę na metro Centrum, gdzie czekało na mnie dwóch padawanów jedi z napisem Policja - kobieta i mężczyzna. Nie mając przy sobie miecza świetlnego zostałem szybko obezwładniony i zaprowadzony na komisariat gdzie oczywiście wydało się że Vader tylko sobie stał i szybko zostałem wypuszczony.

Reklama

Oprócz Wardęgi, policjanci zatrzymali także jego operatora, który zanim zabrano mu kamerę, nagrywał całe zdarzenie. Jego również wypuszczono, w związku z brakiem podstaw do zatrzymania. Wardęga nie zgadza się także z wersją ochrony metra, która zarzuciła mu zaczepianie pasażerów:

Dziś przeczytałem w jednym z artykułów, że rzecznik metra twierdzi, że zostałem zatrzymany bo szarpałem ludzi w metrze. Jedyną interakcją z pasażerami jaka miała miejsce było duszenie Wapniaka z odległości 5 metrów i słowa do operatora "pamiętaj, że bateria w kamerze słaba". Aha no i jakiś chłopak robił sobie ze mną zdjęcie. Jedynymi szarpanymi osobami byłem ja i mój operator. Czy w tym kraju nie można już nagrywać w miejscach publicznych? Przecież gdyby operator nie nagrywał to mogliby zeznać w pięciu co chcą. Początkowo zeznawali, że zaczepiałem ludzi... niestety z nagrań wynikło, że jedyną osobą z którą rozmawiałem w metrze był Wapniak i mój operator Marcin.

Youtuber podsumował swoją relację taką konkluzją:

Reklama

Podsumowując: Nikogo w metrze nie zaczepiałem. Zostałem zatrzymany bo 70 letniemu ochroniarzowi nie spodobał się mój kostium i chciał mnie wyprosić z metra słowami "Jesteś chory psychicznie? Wysiadaj!"... tak jakby chorzy psychicznie nie mogli już jeździć komunikacją miejską...

A oto nagranie z zatrzymania Sylwestra Wardęgi:

Trwa ładowanie wpisu