Pierwsza rozprawa odbyła się wczoraj, jednak Dorota Gardias nie stawiła się w sądzie:

Nie pojawiłam się na pierwszej rozprawie Kamila Durczoka z powodów osobistych. Po prostu nie mogłam. Na pewno jednak zjawię się na kolejnej - tłumaczy w dzisiejszym "Fakcie".

Reklama

Pogodynka zapewnia, że nic nie wie o problemie molestowania w redakcji "Faktów" i w przeciwieństwie do koleżanek, nie słyszała takich plotek:

Jestem zaskoczona, że muszę zeznawać, ale powiem przed sądem, że ja w tej sprawie nic nie wiem. Nie znam tematu, nie słyszałam plotek, sama nie byłam ofiarą Kamila Durczoka i nie byłam przez niego molestowana – zapewnia.

Gardias jest przekonana, że były szef "Faktów" został niesłusznie posądzony o takie czyny:

Kamil musi się bronić i walczyć o swoje dobre imię. Znam go z pracy i łączyły nas relacje koleżeńskie. Czasem robiłam prognozę pogody dla „Faktów”, ale nawet wtedy to nie on mi ją bezpośrednio zlecał. Poza pracą nie mieliśmy żadnych relacji.

Reklama