Jak podaje bowiem "Super Express", Farrell co prawda płaci na dziecko wysokie alimenty (ok. 100 tys. złotych miesięcznie), ale nie kupił Alicji domu, jak to wcześniej sugerowano.
Aby móc mieszkać w stolicy światowego przemysłu filmowego, Alicja musiała wziąć pożyczkę w City National Bank. I to nie byle jaką, bo blisko 900 tys. dolarów (ok. 3 mln zł). Dom położony przy Passmore Drive w Hollywood w 2010 r. kosztował ją 1,2 mln dolarów. Co ciekawe, w akcie własności nieruchomości figuruje jeszcze fundusz Nottingham Trust, a to oznacza m.in., że Alicja nie może sama sprzedać tej willi. - pisze tabloid.
Pieniądze, które Colin Farrell przekazuje Alicji Bacheldzie-Curuś na dziecko, pomagają jej jednak w spłacie kredytu. Poza tym, aktorka nieustannie stara się rozkręcić swoją karierę. I choć na razie w Hollywood nie osiągnęła niczego spektakularnego, w Polsce wciąż może liczyć na lukratywne kontrakty.