Kurzajewska będąc gościem programu "Dzień Dobry TVN" wyznała, że w po odchowaniu synów doszła do wniosku, że właśnie nadszedł czas, by zajęła się sobą. Stąd jej spektakularne metamorfozy wizerunkowe i powrót do pracy. Żona Macieja Kurzajewskiego zasugerowała także, że po wodzą nowego prezydenta, kobietą może być w Polsce ciężej:

Reklama

Przecież pani jest stara, już po czterdziestce. Już pani nic nie wolno, a właściwie od niedzielnych wyborów już mi w ogóle nic nie będzie wolno. No to ja sobie pomyślałam: a nie! Jestem po czterdziestce, chcę dobrze wyglądać, mam w końcu czas, żeby pójść do fryzjera, do teatru. Zauważmy, że dla polskiego społeczeństwa kobieta po czterdziestce to jest stare babsko.

Paulina Smaszcz-Kurzajewska dodała także, że spotkała się z różnymi reakcjami na swoją metamorfozę, jednak nie zamierza się nimi przejmować:

Dla jednych mój przykład będzie mobilizacją, że można po odchowaniu dzieci zająć się sobą, a dla innych będzie to absolutnie obrzydliwe. Ja mogę sobie na więcej pozwolić, bo ciężko pracuje od 19. roku życia. Nikomu nic nie zabieram. Każdy może mieć swoją metamorfozę. Metamorfoza jest w głowie. Kobieta musi poczuć, że jeszcze w tym wieku jest nadal jest atrakcyjna. Nasze społeczeństwo nie lubi ludzi dojrzałych. Ani uśmiechniętych.