W przesłanym nam oświadczeniu, Sylwia Diakowska dementuje wcześniejsze doniesienia tabloidów mówiące o tym, że Piotr Adamczyk fizycznie zaatakował paparazzo:

W związku z powielaniem nieprawdziwych informacji na temat wczorajszego wydarzenia, jakoby doszło do pobicia z utratą przytomności, w imieniu Aktora Piotra Adamczyka, dementuję powyższe informacje. W opisanej przez media sytuacji nie doszło do użycia przemocy i naruszenia cielesności wobec paparazzo.

Reklama

>>> Czytaj także: Adamczyk wdał się w bójkę z paparazzi. Na miejsce przyjechało pogotowie

Menadżerka aktora przedstawia także jego wersję całego zajścia:

Prawdą jest, iż grupa paparazzi śledziła aktora i jego partnerkę, a jeden z nich wjechał na teren prywatny. Paparazzo ignorował wielokrotne prośby o opuszczenie posesji, oraz zaprzestanie fotografowania. Podczas próby uniemożliwienia sfotografowania poruszającej się o kulach partnerki aktora, doszło do uszkodzenia szyby w samochodzie.

Reklama

Ocenie sprawę wyjaśnia policja. Piotr Adamczyk oskarżył bowiem paparazzo o naruszenie miru domowego, fotoreporter zaś zarzucił aktorowi naruszenie nietykalności.

Komu przyznajecie rację w tym sporze?