Kilka tygodni temu, o dość nieprzyjemnej rozmowie telefonicznej z Małgorzatą Rozenek poinformowała Karolina Korwin-Piotrowska:
Nie dalej jak wczoraj Małgorzata Rozenek zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nie życzy sobie, żebym pisała na jej temat i zarabiała na jej szanownej osobie. Ja jej cały czas mówiłam, bo była potwornie zdenerwowana, żeby się nie denerwowała, bo jej żyłka pęknie, bo naprawdę, emocje ją poniosły straszne. Że nie można nic mówić o tym, bo to jej telewizja i ona zadzwoni do Edwarda Miszczaka albo sąd na mnie naśle, nie wiadomo. Ja generalnie cały czas mówiłam, żeby się uspokoiła, bo dawno nie słyszałam jej tak podnieconej. Delikatnie mówiąc, niezdrowo. To jest jakiś wybór ludzi, ale kiedy komuś rosną usta, nie można udawać, że to się nie stało.
Telefon od perfekcyjnej pani domu odebrała także Agnieszka Szulim, która w swoim programie "Na językach" pokazała prowokację, w której sobowtórka Rozenek podrzuca śmieci sąsiadom i ma straszny bałagan w aucie. Tym razem jednak, Małgorzata pokazała, że ma poczucie humoru:
Była Małgosia Rozenek, która podrzucała śmieci sąsiadom, albo otwierała samochód i śmieci się wywalały z tego samochodu. Małgośka ma poczucie humoru, bo się znamy. Małgosia przez moment uwierzyła, że to ona. "Fakt" kiedy zajawiając ten odcinek, wrzucił screena z tego materiału, jak te śmieci się wywalają z tego samochodu. Małgosia zadzwoniła i mówi: „Kurczę, gdzie wyście mi to zdjęcie zrobili?” Przez moment patrząc na zdjęcie, troszeczkę się nabrała, ale się śmiała - relacjonowała Szulim w rozmowie z lifestyle.newseria.pl