Nergal goszcząc w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" skomentował fakt, iż kilka dni temu, koncert jego zespołu w Poznaniu został odwołany:

Reklama

Na szczęście nie jestem artystą skazanym na rynek polski. Choć jest on dla mnie ważny. To jeden odwołany koncert. Jeden z dziewięciu. Bilans nie jest zły. Ale jeśli nie zagramy w Poznaniu, to zagramy w Tokio, Nowym Jorku czy San Francisco. Trudno.

Muzyk wrócił także do głośnego procesu jaki wytoczono mu w związku ze spalenie Biblii podczas jednego z koncertów Behemotha:

Był to jeden z atrybutów, który był mi potrzebny, aby dokonać spektaklu i tyle. Na tej samej zasadzie, na której w filmie "Szybcy i wściekli" zostało zniszczonych 74 samochody, albo tak samo, jak Bogusław Linda zabija w filmie "Psy" 15 osób. - wyjaśnił i dodał, że treść Biblii nie jest mu obca:

Regularnie czytuję Biblię. Inspiruje mnie bardzo i ci, którzy znają naszą muzykę wiedzą, że wątków biblijnych jest w naszej twórczości bardzo dużo, więc my bez tej książki prawdopodobnie byśmy nie istnieli.

Nergal zapewnił także, że wszystko co robi jako artysta, jest w pełni świadome i niesie ze sobą jedno przesłanie:

Jestem absolutnie świadom tego, czym jest moja sztuka i do czego ma inspirować. Przekaz jest niezmienny od 20 lat: myślcie i decydujcie za siebie. Samodzielnie. Nie ufajcie nikomu. Nawet mnie oczywiście - wyznał Adam Darski w "Kropce nad i".