Sara Boruc od niedawna jest gwiazdą nowego programu o zakupach "Shopping Queen", emitowanego w Polsat Cafe. Na nagrania przyjeżdża do Polski, jednak jak zapewnia w rozmowie z "Faktem", nie chciałaby tu zamieszkać.

Reklama

Nie chcę generalizować, ale z moich obserwacji wynika, że Polakom łatwo przychodzi krytyka. Mniej też mają pozytywnego podejścia do życia, do którego się przyzwyczaiłam, mieszkając za granicą, we Włoszech czy Anglii. Tam jest lepsza energia . Polacy mają skłonności do dołowania i narzekania. Za to właśnie Polski nie lubię. Owszem, chętnie odwiedzam rodzinne strony, rodzinę. Ale niekoniecznie chcę przesiąkać polskim podejściem do życia

W tej kwestii, znacznie różni się od męża, którego ciągnie do ojczyzny:

Artur jak najbardziej chce wrócić do Polski. Jest bardzo propolski, ciągnie go tutaj, ale ja tego nie podzielam i nie rozumiem

Sara podzieliła się także swoimi pierwszymi wrażeniami z pracy na planie programu "Shopping Queen":

To przyjemna, ale też, muszę przyznać, ciężka praca. Dni zdjęciowe są znacznie dłuższe niż standardowe dni w pracy. Choć dzięki przerwom między nagraniami mam też czas na regenerację. Myślę jednak, że jeśli będzie druga edycja „Shopping Queen”, to byłabym skłonna ją poprowadzić – wyznała wschodząca celebrytka.