Jak pisała kolorowa prasa, Joanna Krupa miała popaść w gigantyczne długi, na skutek czego, banki rzekomo odebrały jej kilka nieruchomości w Los Angeles, które niegdyś kupiła jako inwestycję. W rozmowie z "Gwiazdami", celebrytka zapewnia jednak, że były to wyssane z palca plotki:
Nie mieszkam na ulicy, nie jestem bezdomna. W Stanach jest tak, że domy ostatnio straciły na wartości. I nawet takie gwiazdy jak Rihanna czy Nicolas Cage robią tzw. loan modification, co oznacza, że bank zmienia im wysokość pożyczki na taką, ile dom jest obecnie wart. I tylko o to chodzi – twierdzi.
Okazuje się, że Krupa w przeszłości chętnie lokowała swoje oszczędności kupując domy i mieszkania. Niestety złamanie na rynku nieruchomości sprawiło, że trochę na tym straciła:
Byłam młoda, chciałam ulokować zarobione pieniądze i kupowałam domy. Teraz robię loan modification. I to robi w Stanach każdy, to nie jest nic wyjątkowego. Być może tutaj, w Polsce, ludzie tego nie rozumieją. Nie straciłam domu w Los Angeles. Jeden dom oddałam bankowi, bo już mi na tym nie zależy. Dziś jestem szczęśliwa z tym, co mam. Teraz chcę żyć bez stresu. Kiedyś inwestowałam, ale już mnie to nie kręci – powiedziała Krupa.
Komentarze(9)
Pokaż:
CO TO SIE STALO Z POLSKA, GODNOSCIA, , SZANUJCIE SWOICH ,
A SZCZEGOLNIE KOBIET , CIESZCIE SIE ZE REPREZENTUJE POLSKE .
JEZELI ZROBILA JAKAS OSOBA BLA,D , MOZNA ZAWSZE POPRAWIC .
LUDZIE , CZY WY NIGDY NIEROBILISCIE BLE,DOW !!!??
POZDRAWIAM
B.G.-F.
Widocznie bank ładnie poprosił.
"Kiedyś inwestowałam, ale już mnie to nie kręci"
Jezeli inwestowanie przyniosło takie straty to nic dziwnego.
Ostatecznie to jej sprawa, gdzie i jak lokuje pieniądze, ale te głupie tłumaczenia mogłaby zachowac dla siebie.
w szambo-bizneSSie z a b u l g o t a ł o !
.