Na swoim blogu w portalu mamadu.pl, Anna Mucha poruszyła temat bezstresowego wychowania. Aktorka jasno daje do zrozumienia, co sądzi o rodzicach, którzy nie stawiają swoim dzieciom żadnych granic:

Reklama

Powiedzmy sobie szczerze – dzieciństwo powinno być najcudowniejszym okresem w życiu, zupełnie beztroskim. Ale jak słyszę o „bezstresowym wychowaniu” odbezpieczam granat. Dlaczego? Bo idealne założenie o pozbawieniu dziecka stresu jest bzdurą! A poza tym od odrobiny stresu jeszcze nikt nie umarł (w każdym razie nikt w wieku dziecięcym). Dlaczego bzdura? Bo nigdy nie wiadomo, co dla kogo jest lub może być stresem, co w konsekwencji nas kształtuje (a może bycie w opozycji do czegoś?), bo dziecku potrzebna jest konsekwencja, dyscyplina i znajomość granic.

Na poparcie swojej tezy, iż bezstresowe wychowanie nie przynosi niczego dobrego, Mucha opisała sytuację, jaka przytrafiła jej się jakiś czas temu, w trakcie lotu do Sztokholmu. Aktorka i jej partner siedzieli obok rodziny z trójką dzieci. Niesforne rodzeństwo przez cały lot uprzykrzało życie pasażerom, a na próbę zwrócenia uwagi, rodzice reagowali stwierdzeniem, iż wychowują swoje pociechy bezstresowo. To skończyło się ostrą reakcją Muchy, jej partnera, a także innych pasażerów i załogi samolotu.

(...) niemniej są miejsca, gdzie warto jednak tę „smyczkę” zaciągnąć. I samolot niewątpliwie do takich miejsc należy… * i jeśli czasem trzeba będzie podnieść głos, albo stanowczo coś wytłumaczyć, to jest to chyba lepsze rozwiązanie niż wstyd przed „kompromitacją rodzicielską”. A bezstresowe wychowanie jest jak puszczanie bąków – nie koniecznie sprawdza się w towarzystwie. - podsumowała aktorka.

Reklama

Zgadzacie się z opinią Anny Muchy na temat bezstresowego wychowania?