Rok temu, w mediach pojawiły się pierwsze plotki o kryzysie w małżeństwie Karoliny Ferenstein i Piotra Kraśki. Kiedy paparazzim udało się przyłapać dziennikarza, na wspólnym pobycie nad morzem z przyjaciółką domu, niedawno rozwiedzioną, Małgorzatą Rozenek, tabloidy od razu zaczęły spekulować, iż powtórzyła się historia Kingi Rusin i Tomasza Lisa, których małżeństwo rozbiła zaprzyjaźniona z rodziną, Hanna Smoktunowicz.
Tym razem jednak do rozwodu nie doszło, Rozenek związała się z Radosławem Majdanem, a Karolina Ferenstein i Piotr Kraśko coraz częściej widywani są na rodzinnych spacerach. Udzielając wywiadu magazynowi "Flesz", żona dziennikarz po raz pierwszy zdecydowała się odnieść to plotek sprzed kilku miesięcy. Zapytana o małżeński kryzys, odparła:
Każdy w życiu ma trudne i łatwe chwile. Myślę, że życie należy odbierać tu i teraz, a o przyszłości myśleć pozytywnie. I już. Wszystko, co robię, staram się robić jak najlepiej - zajmuję się dziećmi, pracuję. Mam poczucie, że się realizuję. Mogę powiedzieć, że jest mi dobrze.
Ferenstein wyznała także, że dba o to, by jej rodzina spędzała razem dużo czasu:
Rytuały są ważne i staramy się takie rzeczy robić. Czasami to jest śniadanie, czasami lunch. Poza tym jesteśmy bardzo aktywną rodziną, razem biegamy, jeździmy konno, pływamy, gramy w tenisa. Nasi synowie też zarazili się od nas tymi sportami. Myślę, że robimy to, co każda normalna rodzina, tylko trzy razy bardziej - wyznała w rozmowie z "Fleszem"