Edyta Górniak w jednym z niedawnych wywiadów stwierdziła, że jej syn Allan ma żal do ojca o to, że ukrywał przed nim swoje drugie dziecko. Piosenkarka powiedziała także, że chłopiec obecnie mieszka tylko z nią, ponieważ przebywając w domu ojca nie czuje się komfortowo.
Dariusz Krupa, w rozmowie z magazynem "Show" broni się przed tymi zarzutami i zapewnia, że Allan pokochał swoją siostrzyczkę i znakomicie czuje się w jej towarzystwie:
Jestem bardzo dumny z mojego syna. Allanek jest opiekuńczy wobec młodszej siostry Lei. Ma teraz za cel nauczyć ją gry w piłkę. Oczywiście z Izą i Laurą też ma świetny kontakt. Oskarżenia są absurdalne, bo mój syn jest przecież częścią rodziny. Problem jedynie może tkwić w tym, że nie wszyscy zaakceptowali taki rozwój sytuacji. Niestety, nie mam wpływu na to, co się dzieje z moim synem, kiedy nie jest ze mną. Jednego mogę być pewien: że w naszym domu dzieci wychowują się w miłości i wzajemnym szacunku.
Krupa zaprzecza także, jakoby Allan mieszkał obecnie tylko z matką:
Allana nie było u mnie od czternastego lutego, kiedy to po prawie dwóch miesiącach niewidzenia się z mamą wyjechał z nią na ferie do jedenastego kwietnia. Ale od tej daty, czyli od połowy kwietnia syn mieszka z nami. Jego matka nigdy nie ustalała ze mną żadnych zmian dotyczących miejsca zamieszkania dziecka. Gdyby tak było, na pewno bym to rozważył. Nie wiem, czemu miały służyć takie nieprawdziwe doniesienia.
Czy Edyta Górniak odniesie się do tych słów byłego męża? Jak sądzicie, kto w tym konflikcie zachowuje więcej zdrowego rozsądku?