W rozmowie z magazynem "Gala", Minge stwierdziła, że sugestie, jakoby to chirurgii plastycznej zawdzięczała swój wygląda, szkodzą prowadzonemu przez nią biznesowi:

Buduję markę, której jestem twarzą, inwestuję poważne środki a ktoś wypowiada parę bzdurnych, nieprawdziwych, obraźliwych zdań o moich rzekomych operacjach plastycznych, potem internauci plują po mojej twarzy, wycierają na niej swoje frustracje. Utracone korzyści materialne są wymierne, ale gdzie jest wymiar tego co przeżywają nasze rodziny? - tłumaczy Minge.

Reklama

Projektantka straciła cierpliwość i postanowiła pójść do sądu:

Długo wstrzymywałam się od spraw sądowych, bo sądy w Polsce są zawalone sprawami i nie przerabiają tego ogromu. Wydawało mi się, że mojej twarzy im dokładać nie będę, ale w końcu każdy proceder ma swoje granice. Podjęłam walkę o własną godność i bezprawne zarabianie na moim wizerunku, który nie jest publiczny, a co najwyżej popularny

Reklama

Wierzycie w zapewniania Ewy Minge, że nie korzystała z usług chirurga plastycznego?