Anna Mucha na swoim blogu często porusza tematy, którymi aktualnie interesuje się opinia publiczna. Tym razem wypowiedziała się w kwestii rządowego pomysłu, by zmuszać kierowców do wożenia w samochodach alkomatów:
krew mnie zalewa, ale czara sie chyba dzis przelala. tak tak. z kielicha sie wylało jak przeczytalam pomysl rządu nt. walki z pijakami za kółkiem... nie chodzi mi o wysokość kar czy ich dotkliwośc, nieuchronność itp. nie chodzi mi o to czy i jak karać osoby, które zgadzają się na prowadzenie auta przez pijaną osobę... milczących (bądź nawet nie) pasażerów bo na ten temat myślę, że możemy dyskutować. ale pomysł z alkomatami w autach?!!!a może powinniśmy wozić ze sobą jeszcze kajdanki, no bo zawsze, potencjalnie możemy popełnić jakąś zbrodnie, i trzeba będzie nas skuć, albo my będziemy musieli kogoś skuć? woźmy obowiązkowo foteliki dziecięce, bo być może kiedyś zostaniemy rodzicem, woźmy ze sobą testy ciążowe, bo zawsze możemy być w ciąży! woźmy płynny asfalt, bo może trzeba będzie naprawić jakąś dziurę w drodze... - napisała.
Mucha nie omieszkała także podzielić się swoimi pomysłami na rozwiązanie tego problemu:
a może zamiast absurdów np. zacznijmy od tego, dlaczego na stacjach można kupić alkohol ? może należało by to ograniczyć? a może w Polsce się nie przyjmie, bo zbyt restrykcyjne? tak, wiem że zawsze taki delikwent/ka może pójść do sklepu obok... wystarczy mi, że czasem przejadę ul. Żelazną w Warszawie, Kruczą, czy Puławską...i nie mogę wyjść z podziwu dla ilości i dostępności sklepów 24h z alkoholem...
Na koniec aktorka wyraża swoją kategoryczną opinię na temat prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu:
wkurzyłam się. kiedyś, wcale nie tak dawno temu zostałam zaproszona do udziału w debacie pt. "alkohol, a ciąża" nie wzięłam udziału. bo dla mnie nie ma tu miejsca na debatowanie, na dyskusję. w ciąży nie pije się alkoholu. koniec i basta. bez dyskusji ! (ok, o ile nie jesteś skrajną alkoholiczką i nie narazisz siebie i dziecka na szok) analogicznie po alkoholu NIE MA prowadzenia auta. i nie wazne, czy jest to "kilogram jabłek", pudełko czekoladek czy pół litra piwa! NIE MA!
Zgadzacie się z opinią Anny Muchy?