Urbański i Chmielnik rozwiedli się kilka miesięcy temu, dotychczas nie zdołali jednak ustalić między sobą wszystkich kwestii. Jak podaje "Super Express", kilka dni temu ponownie spotkali się w sądzie, by ustalić kuratora dla swoich dwóch córek. W jakim celu?

Reklama

Jak wyjaśnia tabloid, cały problem wziął się stąd, iż po rozwodzie Urbański sprzedał ponad 100 metrowy apartament, w którym mieszkał z byłą żoną i dziećmi. Za otrzymane pieniądze kupił zaś dwa mieszkania, jedno dla siebie, drugie zaś dla Chmielnik i dziewczynek. Formalnymi właścicielkami nieruchomości, uczynił zaś córki. Ponieważ dziewczynki są niepełnoletnie, a ich rodzice nie mogą dojść do porozumienia w tej kwestii, to kurator sądowy będzie decydował, czy mieszkanie może być na przykład sprzedane:

Do takiej sytuacji dochodzi, gdy nie ma zgody obojga rodziców. Wtedy to sąd musi rozstrzygnąć, czy dana czynność może być dokonana czy nie. Żeby w pełni zabezpieczyć interesy i dobro małoletniego dziecka powołuję się kuratora, który reprezentuje interesy dziecka. Chodzi np. o sytuację, gdy jedno z rodziców chce sprzedać np. dom, mieszkanie przepisane na dziecko, a drugi się nie zgadza.Rzadko zdarzają się takie sprawy, ale nie są one wyjątkowe. Powinna to być osoba obiektywna, zainteresowana dobrem dziecka. – tłumaczy w "Super Expressie" mecenas Daniela Tarasiewicz.