Od kilku dni plotkarskie media informują, jak to Małgorzata Kożuchowska mocno przeżywa fakt, iż jej rola w sztuce "Kotka na gorącym blaszanym dachu" została źle oceniona przez niektórych krytyków. Tabloidy sugerowały nawet, że aktorka jest tak załamana negatywnymi recenzjami, że przestała kontaktować się ze światem, a nawet uciekła z Warszawy.

Reklama

Gwiazda postanowiła zdementować te sensacyjne doniesienia. Na swoim profilu na Facebooku, zamieściła taki oto ironiczny wpis:

Dwutygodnik Show odkrył "prawdę". Tak, jestem załamana. Rwę włosy, łzy lecą mi ciurkiem, wyłączyłam telefon, lodówkę, pralkę i wszystko co łączy się z internetem, uciekłam z Warszawy, hen daleko do lasu, piję deszczówkę, śpię w szałasie obłożona listowiem, dygoczę, spod mchu wystaje mi jedynie głowa i ręka (prawa) do pisania... Tak! Jestem załamana, bo...z powodu ogromnego zainteresowania "Kotką na gorącym blaszanym dachu", kolejnym osobom nie mogłam pomóc w zdobyciu choćby wejściówki na przedstawienie. Spektakl jest wyprzedany na dwa miesiące w przód. A więc...mimo mojego załamania, z godnością opuszczę szałas, żeby znów zagrać Maggie. I zrobię to z największą przyjemnością!