Zakochani pochwalili się swoją miłością na łamach prawicowego tygodnika "Do Rzeczy". W artykule zatytułowanym "Love&PiS" agent Tomek i Katarzyna Sztylc opowiedzieli o łączącym ich uczuciu i pokazali zdjęcia ze wspólnego spaceru

Reklama

Koledzy się śmieją, że nasz związek to Love & PiS. Jednak od czasu mojej stłuczki dziennikarze polują, by wykryć, kim jest moja dziewczyna. Nie ma sensu utrzymywać tego w tajemnicy. Nie chcę, by biegali za mną paparazzi i uprzykrzali życie mi oraz Kasi - powiedział Kaczmarek, tłumacząc pojawienie się z ukochaną na lamach magazynu.

Agent Tomek nie kryje także zachwytu nad wybranką swego serca. Dla niego ukochana Kasia to prawdziwy ideał:

To, co zrobiło na mnie wrażenie, to jej praca na rzecz ubogich, bezdomnych czy niepełnosprawnych. Tak zwanych wykluczonych. Trochę sobie żartując, mówię, że zakochałem się w takiej mazursko-warmińskiej Matce Teresie. Kasia w Olsztynie ma opinię osoby kryształowo uczciwej. Bardzo zaangażowanej w działalność charytatywną. Boże Narodzenie spędzi z tzw. wykluczonymi.

Sama Sztylc pochwaliła się zaś swoją smykałką do zarabiania pieniędzy:

Nie przechwalając się, od 10 lat jestem prawniczką z również wykształceniem ekonomicznym w trakcie przewodu doktorskiego. Przez 10 lat udało mi się te pieniądze nie tylko zarobić, ale jeszcze je odłożyć i rozmnożyć. Prowadzę też bowiem działalność biznesową. - powiedziała partnerka agenta Tomka w rozmowie z "Do Rzeczy".