W rozmowie z "Faktem", Sieradzki zdradził, że gdy poznał Ordowską, ta była zwykłą hostessą:

Reklama

Ja na wszystko pracowałem latami. Zrobiłem z niej modelkę, bo gdy ją poznałem, to nic nie robiła, była hostessą. No i chciała iść dalej, ale chciała przeskoczyć pewien etap, a tak się nie da. Kręciłem reklamę, załatwiłem jej udział, żebyśmy byli razem. Pojechała wtedy ze mną i zabrałem ją nie żeby jej dawać pieniądze, tylko żeby miała możliwość zarobić, chciałem pomóc – tłumaczy mężczyzna.

Sieradzki twierdzi także, iż Ordowska była zawiedziona, że jej narzeczony, Piotr Zelt nie skorzystał ze swoich znajomości i nie załatwił jej żadnej pracy:

Załatwiłem jej pracę w reklamie też dlatego, że przez ten cały okres, kiedy ona była z nim, z tego, co mi mówiła, żadnej pracy jej nie załatwił.

Ojciec dziecka modelki, czarno widzi także jej dalszą karierę w mediach:

Nie wiem, kto ją teraz zatrudni. Kto weźmie do reklamy taką twarz, która miała dziecko z kimś innym, niż twierdziła? O karierę trzeba dbać latami, a nie iść na łatwiznę