Katarzyna Dowbor w wywiadzie dla "Super Expressu" opowiedziała o tym, jak wiele lat temu, Hanna Lis i Kinga Rusin trafiły pod jej skrzydła jako nowy narybek dziennikarski. Prezenterka żaliła się, że choć przygotowała je do pracy przed kamerą, żadna z nich, nie raczyła podziękować jej za to w jakimkolwiek wywiadzie.

Reklama

Kinga Rusin na ten zarzut postanowiła odpowiedzieć na swoim facebookowym profilu. Z jej "przeprosin" wynika, że nie uważa Katarzyny Dowbor za swoją mentorkę.

Droga Kasiu, jesteś bezsprzecznie jedną z najbarwniejszych postaci telewizji, Twoje życie jest tak ciekawe, że nie musisz go dodatkowo ubarwiać. Od czasu, kiedy pracowałyśmy razem w TVP minęło 20 lat więc niektóre wspomnienia mogły się zamazać, chociaż, ponieważ był to bardzo ważny moment w moim życiu, ja pamiętam go doskonale. Tak, Kasiu podobnie jak Ty uważam, że trzeba dziękować swoim mistrzom i tym, którzy pomogli nam na naszej zawodowej drodze. Ja też to już w kilku wywiadach robiłam, ale z największą przyjemnością zrobię raz jeszcze: dziękuję Dorocie Szpetkowskiej - bez niej nie trafiłabym na wizję. To ona wypatrzyła mnie na korytarzach TVP, kiedy pracowałam tam jako tłumacz, ona posadziła przed kamerą i ona udzielała pierwszych lekcji. Ty Kasiu byłaś miła i wspierałaś mnie dobrym słowem, ale za to już prywatnie Ci dziękowałam;). Powodzenia w Polsacie i sukcesu z książką.