Aleksandra Wasela, matka 7-letniego Bartka, otrzymuje od ojca chłopca, którym jest syn Krzysztofa Krawczyka, alimenty w wysokości 350 zł miesięcznie. Ponieważ mężczyzna utrzymuje się z renty i sąd nie mógł zasądzić wyższych świadczeń, kobieta postanowiła pozwać o alimenty słynnego dziadka.

Reklama

Alimenty, które dostaję to za mało, by utrzymać dziecko, zwłaszcza, że Bartek często choruje i potrzebne są pieniądze na lekarstwa - wyjaśnia mama chłopca. Wiele razy prosiłam dziadka Bartka o pomoc. Przyznaję, że od czasu do czasu przysłał wnukowi 200, 300 zł. - wyznała w rozmowie z jednym z tabloidów.

Krzysztof Krawczyk, na łamach tygodnika "Rewia" wyznał zaś, że nigdy nie odmówił swojemu wnukowi pomocy, a jego matce przekazał sporą sumę pieniędzy.

Już raz sąd oddalił pozew przeciwko mnie, a płatnikiem alimentów stał się mój syn. Prosiliśmy z żoną, by Ola informowała, czego potrzebuje nasz wnuk. Przecież stać nas, by pomóc. Rok temu na wniosek Oli mój syn zrzekł się praw rodzicielskich. Zrobił to, bo byliśmy zmęczeni bataliami sądowymi z jego byłą żoną. Sąd orzekł wobec Krzysia alimenty w wysokości 350 złotych, które płacił regularnie ze swojej renty wynoszącej 600 zł. O pomoc Ola prosiła nas dwa razy, ale nie w sprawie Bartka. Dostała wtedy ok. 6 tysięcy złotych na sfinansowanie swojego biznesu. Jak je wykorzystała? Nie wiemy i nigdy nie domagaliśmy się zwrotu tych pieniędzy.

Reklama

Krzysztof Krawczyk twierdzi także, że nieprawdą jest, iż nie zależy mu na kontaktach z wnukiem. Muzyk wyznał, że to była synowa nie chce by chłopiec widywał się z dziadkiem:

Ola w trosce o spokój nowej rodziny nie życzy sobie moich wizyt. Marzę o tym by pozwoliła mi spotkać się z wnukiem, otworzyła się na moje propozycje i zrezygnowała z walki, która zabiera czas i energię.