Miłość do dalekich podróży bywa trudna do pogodzenia z życiem rodzinnym. Częsta nieobecność w domu, może oddalać od bliskich. Marcin Kydryński jest jednak przekonany, że znalazł sposób na poradzenie sobie z tym problemem. Jego receptą jest zachowanie proporcji pomiędzy czasem spędzanym w domu, a egzotycznymi podróżami:

Reklama

Nie jest tak, że jednego dnia wyjeżdżam i wracam po kilku miesiącach. Opuszczam Polskę np. na trzy tygodnie, potem jestem w domu dwa, a następnie udaję się w pięciotygodniową podróż, by znów przyjechać na cztery. Z mojego punktu widzenia wszystko ma przyzwoite proporcje - tłumaczy w wywiadzie dla "Życia na Gorąco".

A dlaczego Kydryński po prostu nie zabiera rodziny ze sobą? Okazuje się bowiem, że jego żona, Anna Maria Jopek, oraz dwaj synowie nie są takimi miłośnikami podróżowania jak on:

Wielokrotnie byliśmy razem w fascynujących miejscach, jednak synowie są raczej domatorami. Także Ania z racji pracy zawodowej i koncertów w różnych zakątkach świata tęskni za tym, by posiedzieć trochę we własnym domu, a mnie ciągle gna do miejsc, niekoniecznie odpowiednich na wakacje z rodziną, np. do Somalii.

Reklama