Poza kamerami i oficjalnymi bankietami, gwiazdy prowadzą całkiem zwyczajne życie. Wychowują dzieci, dbają o dom, robią zakupy i spędzają czas z rodziną. Kasia Cichopek wyznała ostatnio, że te dwa światy są od siebie tak różne, że czasami zdarza jej się czuć, jakby uczestniczyła w czymś nierealnym:

Reklama

Czasem czuję się jak w matrixie. Wychodzę z domu, "łykam czerwoną pigułkę albo niebieską", bo czasem to jest naprawdę oderwane od rzeczywistości. Dwie godziny wcześniej gotuję synowi zupę, a potem w drodze na czerwony dywan brodzę w śniegu, w sandałkach na gołe stopy, kiecę mama do góry podniesioną, żeby mi się tren nie pobrudził, po czym zaczyna się ten skrawek czerwonego dywanu - bo on długi nie jest - ustawiamy się i idziemy dumne - zdjęcia, fotoreporterzy. Po ściance nikt już nie zwraca na ciebie uwagi - powiedziała celebrytka w rozmowie z "Galą".

Cichopek narzekała także na ciemne strony popularności. Żaliła się, że paparazzi nie dają jej spokoju i czatowali na jej zdjęcia nawet pod salą porodową.