W najnowszym numerze magazynu "Newsweek" ukazał się wywiad z Maciejem Stuhrem, który oskarża plotkarskie media o niszczenie jego rodziny. Plotkarska prasa od kilku tygodni bowiem rozpisuje się na temat małżeńskich problemów aktora, a fotoreporterzy prześladowali jego żonę nawet w szpitalu położniczym.

Reklama

W artykule opublikowany na portalu tokfm.pl, głos w tej sprawie zawiera Karolina Korwin-Piotrowska. Dziennikarce problem nachalności brukowców, znany jest z dwóch stron, bowiem sama niejednokrotnie bywała obiektem ich zainteresowania.

Nie jestem taką gwiazdą, żeby mi robili zdjęcia pod śmietnikiem, ale znam osoby, które nie wychodzą po bułki bez makijażu jak na scenę, bo a nuż ktoś im zrobi zdjęcia. Uważam to za objaw ciężkiej choroby psychicznej. Za to zasmuciło mnie, że kiedy spaliło mi się mieszkanie, paparazzi byli tam przede mną. Ciekawe, skąd wiedzieli? - powiedziała dziennikarka.

Zdaniem Korwin-Piotrowskiej, patologiczne zachowanie brukowców ukrócić mogą jedynie politycy. Ci jednak, na chwilę obecną, nie zauważają problemu:

Polskie prawo jest dziurawe i na to pozwala. Dopóki polscy politycy będą robić ustawki z tabloidami, to się nie zmieni. Życzę wielu politykom, aby ich kompromitujące zdjęcia wreszcie ktoś wydrukował. Może wtedy ruszą się do roboty i zmienią prawo, które pozwala na legalną ingerencję w prywatność - powiedziała dziennikarka w rozmowie z tokfm.pl.

Korwin-Piotrowska zauważa także, że winę za zbyt natarczywą ingerencję mediów w życie prywatne gwiazd, bardzo często ponoszą sami celebryci:

Trzeba pamiętać też, że wiele gwiazd w Polsce chce być tylko "trochę w ciąży". Sprzedają informacje w tabloidach, robią ustawki, ale potem jęczą na kanapach w telewizjach śniadaniowych, że sława im uwiera. Tak się nie da. Nie rozumieją, że jak raz wpuści się media do swej prywatności, to już koniec. Polskie gwiazdy nałogowo, o czym pisałam w "Bombie", sprzedają swoja prywatność: związki, dzieci, psy... - twierdzi dziennikarka.