Małgorzata Braunek w latach 70-tych była popularną i cenioną aktorką, której kariera wciąż nabierała tempa. Gwiazda postanowiła jednak przerwać pasmo swoich zawodowych sukcesów i skupiła się na swoim życiu duchowym. W 1978 roku Braunek przeszła na buddyzm i ruszyła w swoją pierwszą drogę na Daleki Wschód. Bardzo szybko buddyzm stał się niezwykle ważną częścią życia artystki. Po wstąpieniu do Zakonu Pokoju i uzyskaniu stopnia kapłanki zen, aktorka nabyła specjalne uprawnienia:
Tak to prawda mogę udzielać ślubów w tym wyznaniu. To może się wydawać sprawą niecodzienną, ale odbywa się to w obrządku i tradycji wziętej ze Wschodu, a że buddyzm zakorzenia się również na Zachodzie, w związku z tym wspaniałe jest to, że mam dowolność w tym jak ten ceremoniał może wyglądać – powiedziała Małgorzata Braunek w rozmowie z "Super Expressem".
Gwiazda opowiedziała też, jak wyglądają zaślubiny w buddyjskim obrządku:
Cała ceremonia to rodzaj przysięgi, wygląda to trochę inaczej niż klasyczny ślub, bo ja nie jestem kapłanem, który ma kontakt z czymś ponad nami, tylko jestem tym, który przyjmuje tę przysięgę, którą ludzie sobie składają – wyjaśniła
Małgorzata Braunek nie kryje swojego zadowolenia z faktu, iż buddyzm jest coraz bardziej popularny w Europie:
Nawet jeśli to jest moda, to jest to bardzo dobra moda. Polega ona na tym, że ludzie poszukują, że ten materializm i konsumpcjonizm, który nas otacza, zaczyna nam doskwierać. Ludzie siłą rzeczy poszukują drugiej drogi. Dla mnie buddyzm jest integralną częścią mojego życia, jestem nauczycielką, mam swoich uczniów, których prowadzę i to jest piękne.