Krzysztof Kowalewski jest mężem o 30 lat młodszej od siebie aktorki, Agnieszki Suchory. Bardziej doświadczony życiowo aktor, wykorzystuje swoją przewagę nad małżonką, czyniąc z niej częsty obiekt swoich żartów. W rozmowie z "Super Expressem" wyznał, że jest wówczas nazywany idiotą:

Reklama

Traktuję to jako rodzaj pieszczoty słownej. Moja żona mówi tak do mnie, gdy sobie z niej zażartuję, a ona da się wkręcić - powiedział tabloidowi. Aktor dał się także namówić na przytoczenie kilku przykładów takich żartów strojonych kosztem żony:

Kiedyś zbił się porcelanowy chlebak. Agnieszka akurat pojechała do Sztokholmu, więc miałem czas żeby kupić nowy i podmienić. Postawiłem pod nim deskę od starego chlebaka. Gdy żona wróciła powiedziałem jej, że nasza znajoma pożyczyła nam rewelacyjny klej, który pomógł mi go posklejać. Wynalazek XXII wieku, który klei tak, że odnawia wiązania atomowe, w związku z czym jak się go użyje, to nie ma śladu po pęknięciach. Zajrzała do środka, przyglądała się z zaciekawieniem i stwierdziła, że to jest fenomenalne i fantastyczne. Wieczorem wszystko się wydało i usłyszałem to tradycyjne "Ty idioto".

A oto przykład innego figla autorstwa Krzysztofa Kowalewskiego:

Moja żona zdawała prawo jazdy i w bufecie teatralnym powiedziałem jej, że jest zmiana w prawie drogowym i, że jak ktoś trochę wypije to przykleja sobie na szybie pomarańczowy pasek, a jak jest nawalony to żółty. Oczywiście uwierzyła w to i stwierdziła, że to jest fantastyczny pomysł, bo z daleka widać, że trzeba jeździć ostrożnie. Gdy mój blef wyszedł na jaw, znowu usłyszałem "Idiota" - opowiedział aktor tabloidowi.

Reklama