Podczas, gdy Tomasz Karolak występuje w kolejnych filmach i serialach, jego partnerka koncentruje się na wychowywaniu dzieci i udzielaniu kolorowym magazynom wywiadów na temat ich związku.

Reklama

Ostatnio, w rozmowie z "Grazią" stwierdziła, że ma dosyć życia w cieniu swojego słynnego partnera, bowiem to ona jako pierwsza weszła w świat show biznesu i nigdy nie lansowała się na jego plecach:

Mam trochę dosyć życia w cieniu, bo jestem osobną jednostką, która ma swoje potrzeby i marzenia. Najważniejsze w takiej relacji jest zaznaczenie swojej odrębności, wyrwanie się z tego szablonu: matka dzieci Karolaka. Jestem osobnym bytem, który funkcjonował w tym biznesie wiele lat, zanim świat usłyszał nazwisko Karolak. Ja nigdy nie budowałam swojej obecności w mediach na jego plecach.

Kołakowska stanowczo zaprzeczyła także, jakoby w ich związku ona była ofiarą, a on niewdzięcznym mężczyzną:

Można się buntować, bo fajnie byłoby mieć kogoś obok siebie przez 24 godziny na dobę, ale to jest nierealne. Są żony marynarzy, których nie ma po pół roku w domu i nikt takiemu marynarzowi nie wystawia certyfikatów moralności, że jest złym czy dobrym ojcem, złym czy dobrym partnerem. Nikt nie mówi o nim nic obraźliwego, a z żony nikt nie robi ofiary, że musi pół roku na niego czekać. Bo ani on nie jest chamem, ani ona ofiarą. Wybrałam życie z marynarzem, koniec kropka.

Należy jednak przypomnieć, że to nie media zrobiły z Kołakowskiej ofiarę. Do takiego wizerunku celebrytki przyczyniły się jej wypowiedzi, w których żaliła się, że nie zawsze może liczyć na Tomka oraz wspólny wywiad, w którym Karolak na łamach kolorowego magazynu wyznał swojej partnerce, że nigdy niczego jej nie obiecywał i nie ukrywał przed nią, że wciąż szuka.