Kiedy po publikacji tygodnika "Wprost" cała Polska dowiedziała się, że Wojciech Fibak poza prowadzeniem biznesu i pasją do sztuki, zajmuje się poznawaniem młodych "miłych" dziewcząt z zamożnymi i dobrze usytuowanymi mężczyznami, wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy to możliwe, że żona byłego tenisisty o niczym nie wiedziała.
Olga Fibak nie zdecydowała się na udzielenie komentarza w tej sprawie, nie wiadomo więc, czy miała świadomość, iż jej mąż zajmuje się nieco bardziej elegancką formą sutenerstwa, jednak jak podaje "Na Żywo", wiedziała, że nie jest jej wierny. Ponoć od dłuższego już czasu wiedziała o zdradach i zbierała na nie dowody:
Już kilka lat temu wynajęła prywatnego detektywa, który miał zebrać dowody zdrad, jakich dopuszczał się jej małżonek. Materiały, które miała wtedy otrzymać, utwierdziły ją w przekonaniu, że czas zakończyć to małżeństwo.- twierdzi informator tygodnika "Na żywo".
Nic dziwnego, że Olga Fibak starannie przygotowywała się do rozwodu. Jeśli udowodni, że małżeństwo rozpadło się z winy niewiernego męża, będzie mogła zawalczyć o naprawdę wysokie alimenty:
Co prawda Wojciech i Olga mają od lat rozdzielność majątkową, ale po rozwodzie będzie mogła żądać od męża wysokich alimentów dla córki. A jeśli udowodni winę męża za rozpad związku, będzie mogła zażądać alimentów dla siebie. - potwierdza znajoma Olgi Fibak.
Póki co, pierwsza rozprawa rozwodowa nie przyniosła rozwiązania, ponieważ żadne z małżonków nie stawiło się w sądzie.