Powodem rozstania Agnieszki i Roberta Korzeniowskich był fakt, iż sportowiec związał się z inną kobietą. Jego była żona, która poświęciła swoją zawodową karierę i przez lata małżeństwa zajmowała się domem i dwójką dzieci, po rozwodzie złożyła wniosek do sądu o podział majątku. Jak podaje "Życie na gorąco", pani Agnieszka chciała, by uwzględniono w nim także nagrody pieniężne za wyniki sportowe, jakie przez lata uzyskiwał jej mąż.

Reklama

Sprawa okazała się precedensowa, bowiem dotąd polskie sądy nie rozstrzygały takich sporów. Ostatecznie więc wyrok wydał Sąd Najwyższy. Niestety, dla byłej żony Roberta Korzeniowskiego, sąd uznał, że wszystkie nagrody pieniężne, jakie chodziarz uzyskał za wyniki sportowe, stanowią jego majątek odrębny, do którego praw nie ma nikt inny, poza nim samym.

Z jednej strony wyrok wydaje się sprawiedliwy, bowiem to Robert Korzeniowski sam w pełni zapracował na swoje sukcesy sportowe. Z drugiej strony zaś, aby on mógł w spokoju trenować i jeździć na zawody, jego żona musiała poświęcić swoją karierę zawodową by zając się domem i dziećmi.

Co sądzicie o takim wyroku?