Polskie gwiazdy często odwiedzają Stany Zjednoczone, by swoimi występami bawić licznie zamieszkującą tam polonię. Niestety Piotra Gąsowskiego i Katarzynę Skrzynecką, tuż przed wyjazdem spotkała niemiła niespodzianka. Aktorzy, którzy mieli zaprezentować swój spektakl za oceanem, nie dostali na czas swoich wiz.
Czuję się wystrychnięty na dudka. Jako poważny wykonawca rezerwuję terminy, muszę odmówić grania w teatrze, muszę ustawić sprawy rodzinne. Organizator wszystko przygotował. Dajemy odciski palców w konsulacie, pani w okienku mówi, że wizy będą w środę. I co? Ja otrzymuję paszport z wizą w piątek o godz. 14, a o 12:10 był samolot. Gdyby dano nam je 4 godziny wcześniej, bylibyśmy gotowi wystąpić tuż po wyjściu z samolotu. I co? Mam wizę, z której nie mogę skorzystać. To jest lekceważenie publiczności. Nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji, że amerykańcy artyści tak zostaną potraktowani. Wielu z nas było już tyle razy w Stanach. Dla mnie jest to wykazanie się złą wolą. Amerykanie nie maja dla nas zbytniego poważania. - żalił się Piotr Gąsowski w "Super Expressie".
Pracownik agencji Weebee, która zaprosiła Gąsowskiego i Skrzynecką do Stanów również nie ma wątpliwości, że brak wiz, świadczy o braku szacunku pracowników ambasady. Ponoć menadżer artystów zawnioskował o wizy pracownicze i wniósł dodatkową opłatę za przyspieszenie procedury, niestety nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu:
Przyczyną zaistniałej sytuacji są procedury, brak dobrej woli i skandaliczne podejście pracowników ambasady USA do polskich artystów - żali się w rozmowie z Super Expressem Marcin Stoch z agencji Weebee.
Katarzyna Skrzynecka w rozmowie z tabloidem zapewniła, że ona i Piotr Gąsowski wystąpią dla amerykańskiej publiczności jesienią.