Bardzo osobistego wywiadu Monika Richardson udzieliła magazynowi "Viva!". Głównym tematem rozmowy był oczywiście jej związek ze Zbigniewem Zamachowskim. Wśród wielu informacji, dziennikarka zdradziła także tą, jak wyglądały jej zaręczyny z aktorem:

Reklama

Zbyszek miał recital, a ja staram się z nim wszędzie jeździć, bo wiem, jakie to ważne, żeby być blisko siebie - miałam dwa małżeństwa na odległość. Z głupia frant weszliśmy do jubilera. Zbyszek poprosił o pokazanie pierścionka z trzema diamencikami (bo przecież do trzech razy sztuka). Włożył mi go na palec i powiedział: To twój, zaręczynowy. Podoba ci się? To było takie zwyczajne, bez patosu, kwiatów. To było wyzwalające, podjęliśmy decyzję. - wspomina.

Kolejna wypowiedź potwierdza, że para planuje ślub i wyjaśnia kwestię ewentualnego, wspólnego potomstwa:

Chciałabym przestać "mieć kochanka", jestem już chyba na to odrobinę za stara. Nasza sytuacja wymaga zresztą uregulowania. Ale nie śpieszymy się. Mamy szóstkę dzieci i kolejnych nie planujemy. Jak się przydarzy, to w porządku, ale nie myśleliśmy o tym. - zdradziła dziennikarka.

Reklama

Jeden z tabloidów podał ostatnio, że Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski planują złożyć sobie przysięgę małżeńską w trakcie świąt Bożego Narodzenia.