Krystyna Mazurówna po raz pierwszy wyszła za mąż w bardzo młodym wieku. Tancerka twierdzi dziś, że tamten ślub był największą porażką w jej życiu. Dlaczego więc się na niego zdecydowała? Pod namową swojego taty:

Reklama

Mój tatuś, wzburzony faktem, że córka (wszak z dobrej rodziny) ma w domu nieślubnego jegomościa, zaklinał mnie, żebym w żadnym wypadku nie miała romansu "na kocią łapę". Dla świętego spokoju zaakceptowałam koncepcję ślubu - opowiedziała tancerka "Super Expressowi". Niestety pierwsze małżeństwo przetrwało jedynie trzy miesiące. Mazurówna twierdzi, że jej mężowi bardziej zależało na rodzinnym majątku (ojcem tancerki był znanym matematyk Stanisław Mazur), niż na żonie.

Jedyny, największy błąd w moim życiu. Tyle że zdobyłam doświadczenie, że nie należy słuchać rodziców... - podsumowała pani Krystyna.