Problemy Joanny Krupy zaczęły się od wyznań pewnego amerykańskiego producenta porno, Joe Francisa, który stwierdził, że w początkach swej kariery Polka świadczyła usługi seksualne za pieniądze. Joanna Krupa oczywiście zdementowała te plotki i zaprzeczyła jakimkolwiek kontaktom seksualnym z Francisem, którego zaś posądziła o mitomanię i chorobę psychiczną.
Niedługo po tym, w mediach pojawiła się informacja, że jedna z amerykańskich agencji towarzyskich, ma na swojej stronie zdjęcia Joanny Krupy, którą rzekomo można wynająć za odpowiednią stawkę. Właścicielka agencji przyznała, że zdjęcia polskiej modelki zostały po protu "pożyczone" z Internetu, a pod jej wizerunkiem ukrywała się jedna z pracownic agencji.
Jak podaje "Fakt", tym razem Joanna Krupa postanowiła wyciągnąć konsekwencję wobec osoby, która naraziła jej wizerunek i pozwała właścicielkę serwisu na milion dolarów, czyli ok. 3 miliony złotych odszkodowania.
Osoby publiczne, aktorki, modelki, są narażone na tego typu sprawy. Nie mam nic do ukrycia i śmieję się z plotek, które są wyssane z palca, ale przy okazji poprosiłam jakiś czas temu prawnika, by zajął się tą sprawą. - wyjaśniła Joanna Krupa w rozmowie z tabloidem.