Plotki związane ze swoim rzekomym powrotem na portal społecznościowy, Kuba Wojewódzki dementuje w rozmowie z wirtualnemedia.pl:

To żałosne, ale też śmieszne. Obserwuję te profile z zoologicznym zaciekawieniem, bo świadczą o daleko posuniętej obsesji ich autorów.

Reklama

Wojewódzki dodał także, że o fanpage’ach dowiedział się od znajomych i od razu zgłosił je administratorom Facebooka:

Ale ich procedury są dość skomplikowane i powolne, więc te profile jeszcze nie zniknęły - powiedział w Kuba portalowi wirtualnemedia.pl.

Jeden z profili, który dość zręcznie podszywał się pod popularnego dziennikarza, w ciągu zaledwie kilku dni zgromadził 10 tys. fanów. Niektóre z zamieszczonych na nim wpisów faktycznie przypominały swoim stylem posty pisane niegdyś przez samego Wojewódzkiego:

Reklama

Usunąłem poprzednią stronę bo stała się śmietniskiem żałosnych komentarzy, zupełnie niezwiązanych z tym co chciałem przekazać. Uważałem że tak być powinno, bo to co piszę to jest moja zwykła ludzka, obiektywna opinia. Po co te żale, smęty, nienawiść, żałosna prowokacja. Dlaczego żyjemy w takim kraju, gdzie ludzie zawsze muszą kogoś chcieć zniszczyć, mieć satysfakcję że się kogoś nienawidzi. Jeśli nie podoba Ci się to co piszę, drogi czytelniku, odznacz tą stronę i nie zawracaj sobie głowy moimi słowami. Czy tak nie jest łatwiej? Jak widać nie. Liczę na to iż treści jakie będę publikował będą podstawą do obiektywnej i merytorycznej dyskusji, a Tobie mały człowieczku z problemami i ego wielkości strusiego jaja mówię - SP****J! - napisał autor fałszywego profilu, podszywający się pod Kubę Wojewódzkiego.