Chodzi o starszą wnuczkę Lecha i Marii Kaczyńskich, Ewę. Dziewczynka urodziła się, gdy mężem Marty Kaczyńskiej był Piotr Smuniewski. Para poznała się na studiach, ślub wzięli w 2002 roku - przypomina "Super Express" i jak pisze, nie było to małżeństwo idealne.

Reklama

Po rozwodzie Marta Kaczyńska wyszła za Marcina Dubienieckiego, w 2007 roku. Piotr Smuniewski odwiedzał córkę jeszcze przez jakiś czas, ale w końcu zerwał kontakty. Zdaniem "Super Expressu" dlatego, że córka prezydenta wystąpiła o badania DNA i uzyskała potwierdzenie, że jej pierwszy mąż nie jest ojcem Ewy.

Te informacje dziennikarze potwierdzili oficjalnie w sopockiej prokuraturze.

29 czerwca 2007 roku w Prokuraturze Rejonowej w Sopocie na podstawie wniosku Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej zarejestrowano postępowanie wyjaśniające o zaprzeczenie ojcostwa małoletniej Ewy Smuniewskiej - oświadczyła w rozmowie z tabloidem szefowa prokuratury Barbara Skibicka. I jak dodała, Marta Kaczyńska przedstawiła wówczas wynik prywatnego badania DNA. To był dowód w toczącej się w sądzie rejonowym sprawie o zaprzeczenie ojcostwa.

Reklama

Marcin Dubieniecki, obecny mąż Marty Kaczyńskiej, nie kryje oburzenia wypowiedzią szefowej sopockiej prokuratury i jak zapowiada, złoży wniosek do Prokuratora Generalnego o uchylenie immunitetu śledczej. Jego zdaniem popełniła ona przestępstwo, ujawniając szczegóły procesu.

W moim odczuciu jako adwokata, a przede wszystkim ojca dziecka, czyli Ewy Dubienieckiej, szefowa Prokuratury Rejonowej w Sopocie Barbara Skibicka dopuściła się przekroczenia uprawnień, informując dziennikarza na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej o przebiegu całego postępowania dotyczącego zaprzeczenia ojcostwa - stwierdza Dubieniecki w rozmowie z "Newsweekiem". - Ponadto jej działaniami powinien zająć się z Urzędu Rzecznik Praw Dziecka - dodaje.

Pytanie o pojawiające się plotki na temat zbliżającego się rozwodu Marcin Dubieniecki kwituje krótko:

To są sprawy prywatne. Ja prywatnych spraw nie komentuję. Komentuję je wtedy, kiedy jest zagrożona godność mojej rodziny, a w tym przypadku jest to dobre imię mojego dziecka, którego jestem prawnie i faktycznie ojcem.