W najnowszym numerze magazynu "Closer" fotorelacja z wakacji książęcej pary zajmuje aż cztery strony. Na niektórych zdjęciach widać małżonkę Williama, która zdejmuje górę bikini i naciera ciało olejkiem do opalania. Fotografie zostały zrobione w trakcie kilkudniowego wypoczynku Kate i Williama w Prowansji, w posiadłości należącej do siostrzeńca królowej Elżbiety.
Jak podaje BBC, paparazzi, który wykonał zdjęcia, sprzedał je francuskiemu magazynowi po tym, jak brytyjskie media odmówiły ich publikacji.
Książęca para dowiedziała się o publikacji zdjęć podczas swojego pobytu w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Peter Hunt, korespondent stacji BBC specjalizujący się w tematyce rodziny królewskiej twierdzi, że Kate i William byli oburzeni i wściekli, że ktoś naruszył ich prywatność:
Królewscy urzędnicy potwierdzają autentyczność zdjęć, książęca para nie kryje jednak swojej wściekłości. Uważają, że została przekroczona "czerwona linia" i nie mogą uwierzyć, że ktoś mógł zrobić i opublikować takie zdjęcia - relacjonuje Hunt.
Przedstawiciele rodziny królewskiej twierdzą, że ta publikacja to jak cofnięcie zegara o 15 lat, kiedy to księżna Diana była nękana przez paparazzich.
Rodzina Królewska już skontaktowała się z prawnikami. Zdaniem jej oficjeli, pojawienie się takich zdjęć w prasie to nie tylko problem naruszenia prywatności książęcej pary, ale także kwestia etyki współczesnych mediów.