Russel Crowe wybrał się na rejs kajakiem wraz ze swoim kolegą. Panowie mili pływać wzdłuż brzegu wyspy Long Island, jednak w pewnym momencie zboczyli z kursu i nie wiedzieli, jak wrócić do miejsca, z którego wypłynęli. Kiedy warunki pogodowe się pogorszyły i nastała noc, kajakarze dopłynęli do najbliższego brzegu, którym okazała się zatoka Huntington Bay, położona 10Mm od ich docelowego miejsca powrotu.

Dwóch zagubionych kajakarzy wzywających pomoc zauważył patrol amerykańskiej Straży Wybrzeża, w którym dyżur pełniło dwóch ratowników polskiego pochodzenia: Anthony Kozak i Robert Swieciki.

To właściwie nie była taka klasyczna akcja ratunkowa. Oni po prostu potrzebowali trochę pomocy, więc wzięliśmy ich z kajakiem na pokład i podrzuciliśmy do Huntington Harbor - cytuje wypowiedź Swiecikiego portal wp.pl.

Okazuje się, że ratownicy z początku nie wiedzieli, że mają do czynienia z hollywoodzką gwiazdą. Russell Crowe kręci bowiem aktualnie film "Noah", do którego zapuścił gęsty zarost. Polacy zorientowali się, kim jest uratowany przez nich kajakarz, dopiero w trakcie rozmowy na łodzi patrolowej.

Aktor był ponoć bardzo wdzięczny za pomoc i odnosił się do strażników niezwykle uprzejmie. Po całym incydencie, podziękowania polskim ratownikom złożył za pomocą portalu Twitter:

Dziękuję chłopakom z U.S. Coast Guard, za okazanie pomocy. Nie zgubiliśmy się. Wiedzieliśmy dokładnie, w którym miejscu Cold Spring Harbor jesteśmy ale zerwał się wiatr i dopadła nas noc. Co za przygoda - cytuje wpis aktora wp.pl.