Znana z ekranizacji sagi "Zmierzch" aktorka stwierdziła, że w czasach szkolnych była prawdziwą chłopczycą. Zwykle zakładała sportowe ubrania. Co więcej, czasami pożyczała niektóre części garderoby od swego brata.

- Nienawidziłam szkoły. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, by domyśleć się dlaczego. Zanim skończyłam 15 lat, wyglądałam jak chłopak. Nosiłam ciuchy mojego brata. Kompletnie mnie nie obchodziło jak wyglądam. A przez to w szkole wszyscy się ze mnie śmiali. Również dlatego, że nie nosiłam modnych ciuchów od projektantów. Ale prawda była taka, że wtedy zupełnie o tym nie myślałam. Wkładałam wygodne ubrania i już. Nie znaczy to jednak, że nic sobie nie robiłam z tego, że się ze mnie śmieją w szkole. To mi naprawdę przeszkadzało - stwierdziła Stewart w rozmowie z dziennikarzem "Vanity Fair".

Reklama

Jej wyznanie brzmi tym bardziej ciekawie i zaskakująco, że niedawno redakcja magazynu "Glamour" uznała ją za najlepiej ubraną gwiazdę. O dziwo, w rywalizacji o ten tytuł pokonała m.in. Victorię Beckham i Kate Middleton.

Wybór tym bardziej zaskakujący, że młoda aktorka słynie z pojawiania się na salonach w trampkach do wieczorowych kreacji. Zdarzało się również, że paparazzi przyłapywali ją w brudnych włosach, jeansach i dziwnych T-shirtach. Jednak kapituła magazynu "Glamour" uzasadnia nadanie jej tego tytułu tym, że Stewart przeszła niezwykłą metamorfozę od zbuntowanej nastolatki do królowej stylu i może być wzorem dla wszystkich młodych dziewcząt.