Magda Masny razem z Wojciechem Pijanowskim występowała w programie "Koło Fortuny". Odsłaniała litery a pod koniec programu gratulowała zwycięzcom.
W świadomości widzów na stałe zapisał się wypowiadany przez Pijanowskiego tekst: "Magda pocałuj pana".
Masny nie związała się na stałe z telewizją. Gdy z niej odeszła przeprowadziła się do Trójmiasta i tam prowadziła kwiaciarnię.
Okazuje się, że dwa lata temu spotkała ją rodzinna tragedia. Jej mieszkanie spłonęło w pożarze.
Miało to miejsce dwa lata temu, ale ze skutkami pożaru mierzymy się do dzisiaj. Ewakuowano nas nad ranem, podnośnikiem. Przez dwanaście godzin jedenaście wozów strażackich próbowało ugasić ogień. Straciliśmy prawie cały dobytek życia. Nie możemy jeszcze wrócić do domu i żyjemy na walizkach. Organizujemy naszą rzeczywistość każdego dnia, ale towarzyszy nam poczucie straty - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Gwiazda TVP opowiedziała, że gdy jakiś czas temu z mężem wybrali się na działkę, na której znajduje się przyczepa kempingowa, powiedziała do męża ze śmiechem: "Zobacz. To jest aktualnie nasz jedyny dom, bo poprzedni nie ma sufitu".