Pan Jerzy Trela odszedł. Wiedzieliśmy, nie chcieliśmy wiedzieć. Stało się - napisał na Facebooku Łukasz Maciejewski, dziennikarz.

To był taki artysta, że lepiej napisać nic, lepiej pisać o butach, niż byle co o wszystkim. Bo buty Treli były siedmiomilowe. Unosiły aktora wysoko, były także symbolem: trwania na posterunku wartości, przywiązania, prawa do odrębności, prawa do własności - dodał.

Reklama

Pożegnalny wpis o aktorze, który odszedł w wieku 80 lat zamieścił także Tomasz Raczek.

Nie żyje Jerzy Trela - Konrad w "Dziadach" i "Wyzwoleniu", który zdefiniował wielkość aktorstwa polskiego teatru II połowy XX wieku. W filmie był mistrzem, do którego lgnęli inni aktorzy, by uczyć się od niego warsztatu. To prawdziwe tąpnięcie dla polskiej kultury - czytamy.

Reklama

Antoni Pawlicki wyznał, że Trela był dla niego ogromnym autorytetem.

Miałem wielki zaszczyt debiutować u jego boku. W moim pierwszym filmie pt. "Z odzysku" zagrał mojego dziadka. Te kilka wspólnych scen i parę wspólnych dni zapamiętam do końca życia. Potem jeszcze miałem okazję zagrać w nim w filmie "Cudowne lato" w reżyserii Ryszarda Brylskiego, a potem kilka razy czytać u jego boku poezję. Zawsze ciepły, zawsze spokojny, skromny, prawdziwy, ze swoim cudownym głosem. Grać z nim było wspaniale, bo można było czuć się bezpiecznie. Wyczulony na partnera, nawet młodego wtedy chłopaka - napisał.

Reklama

Geniusz. Wielki smutek, że nie ma go już z nami. Dziś Jerzy wypije z tobą kieliszek wódki. Jak kiedyś - dodał.

Do zobaczenia kochany wielki artysto. Boli… tak bardzo boli - to z kolei wpis Adrianny Biedrzyńskiej.