Dziś Marta Linkiewicz jest zawodniczką MMA, ale jeszcze kilka lat temu uznawana była za "patoinfluencerkę".

Głośno zrobiło się o niej, gdy po koncercie zespołu Rae Sremmurd, w mediach społecznościowych chwaliła się seksualnymi podbojami z członkami zespołu, co miało miejsce w autokarze. Wulgarne nagranie obiegło wówczas sieć.

Reklama

Gdybym mogła cofnąć czas, z jednej strony nie byłoby mnie w ogóle w internecie, nie byłoby wielu rzeczy, które chciałabym, żeby z niego zniknęły. Z drugiej strony nie poznałabym wielu osób, które poznałam np. mojego trenera, który jest dla mnie jak brat. Podoba mi się życie, które prowadzę aktualnie, ja się spełniam w tym, co robię (...) Sport wyciąga z patologii - powiedziała.

Zapytana o sytuację w autokarze, stwierdziła, że nie "był to fajny seks". Z hejtem po tym zdarzeniu musiała zmierzyć się nie tylko sama Linkiewicz, ale też jej rodzina.

Reklama

Moja mama z siostrą zmieniły imię i nazwisko. Moja siostra w tamtym czasie chodziła do gimnazjum, więc nie dość, że ja miałam problem z tym, co dzieje się w moim życiu w mojej szkole, to moja młodsza siostra, która mnie poniekąd broniła - wyznała.

Nie wiem, jak wyglądałoby moje życie, gdyby nie ten zespół. Uważam, że jest fajnie, podoba mi się moje życie aktualnie - dodała.

Okazuje się, że Linkiewicz odcinając się od poprzedniego życia, nie tylko uprawia sport, ale planuje naukę na uczelni sportowej.

Reklama

Ja aktualnie myślę o tym, aby iść na studia od nowego roku (...) Pałam miłością do sportu, nie wiem, czy będę dalej w internecie. Chciałabym skupić się na bardziej normalnym życiu - powiedziała.

Przyznała, że hejt, z którym zmierzyła się i ona, i jej rodzina posunął się tak daleko, że życzono jej śmierci. Mówiąc o tym nie mogła powstrzymać łez.

Bałam się, że zacznę płakać. Rozmawialiśmy w garderobie z Miśkiem Koterskim o tym, co on przeszedł i powiedział, że oglądał moje wywiady, ze super robotę robię, jestem wzorem dla młodych osób. Ja często się rozklejam, jak ludzie mówią mi takie rzeczy, bo doświadczyłam wielkiej fali hejtu. Ludzie bywali dla mnie okrutni, dla mnie, dla mojej rodziny. Miałam takie sytuacje, że życzyli mi śmierci, mojej rodzinie też. Rozklejam się, kiedy słyszę coś miłego - wyznała.