Siostra Kuszyńskiej we wpisie na Facebooku napisała o tym, że członkowie zespołu mieli "znęcać się psychicznie i molestować" jej siostrę.

Kilka dni później na YouTubie pojawiła się godzinna rozmowa obu pań, podczas której podzieliły się swoimi dramatycznymi wspomnieniami związanymi ze współpracą z Varius Manx.

Reklama

Piosenkarka mówiła, że członkowie zespołu często posługiwali się wulgarnym językiem, na który wówczas nie reagowała, bo była młodą wokalistką, która dołączyła do zespołu doświadczonych już mężczyzn.

Po tej publikacji portal Plejada.pl skontaktował się z menadżerem zespołu. Ten nie chciał komentować sprawy.

Nasze stanowisko macie państwo w oświadczeniu. Nie komentujemy. Kontaktujemy się poprzez naszych prawników i oficjalne oświadczenie. Proszę obserwować nasze strony i jeśli będziemy wydawać kolejne oświadczenia, to tam się pojawią - powiedział.

Reklama

Wcześniej zespół wydał oświadczenie, w którym odcina się od oskarżeń.

W naszej pracy jest wiele emocji, bywają napięcia i stresy, nie jest ona łatwa. (...) Każdy musi z siebie dawać naprawdę wiele i tego wymagamy od siebie nawzajem. Tak jak od każdego członka zespołu, tak i wokalistek. Nie wiemy, co miała na myśli p. Marta Kuszyńska, pisząc o molestowaniu, które rzekomo było w naszym zespole na porządku dziennym. Jesteśmy przekonani, że słowo molestowanie zostało użyte z premedytacją. Po to, aby każdy domyślał się tego, co mu się z tym słowem kojarzy. Być może molestowanie seksualne? Pani Marty to już nie obchodzi. Ona mówiła tylko o molestowaniu. (...) Pani Marta rzuciła tylko błotem. Bo pomyślała sobie, że może. Podobno ku przestrodze naiwnych młodych dziewczyn pełnych ideałów. Pani Marta Kuszyńska może pisać, co chce, bo internet wszystko chwyci. Nikt nie może nikogo bezpodstawnie oskarżać o tak odrażające czyny, jak p. Marta oskarżyła nas. Nie leży to w naszej naturze, ale będziemy musieli podjęć stosowne kroki prawne. Ku przestrodze tych, którzy uważają, że mogą być toksycznymi oskarżycielami - napisali.