Natalia Kukulska nigdy nie ukrywała, że jest osobą wierzącą. Brała udział w koncertach kolęd, nagrała specjalną piosenkę z okazji urodzin papieża Jana Pawła II, a podczas jego pielgrzymki w Polsce w 1999 r. wraz z innymi polskimi artystami wystąpiła pod słynnym oknem papieskim przy ulicy Franciszkańskiej w Krakowie.

Reklama

"Kiedy Karol Wojtyła został papieżem… To wydarzenie było bardzo mocno przeżyte w mojej rodzinie. Babcia wspominała mi później, że moja mama w tym momencie uklękła przed telewizorem i płakała" – wspominała w wywiadzie.

Teraz w rozmowie z Żurnalistą wyznała, że przestała chodzić do kościoła. Wciąż jednak religia jest dla niej bardzo ważna.

Przestałam chodzić do kościoła. Mam w sobie dużo sentymentu do wielu myśli. Może sentyment to złe słowo, mam wielki szacunek. Nauka czysta, która powinna z tego wypływać, nadal jest wspaniałą mądrością, z której warto czerpać. Ale no nie dałam rady po prostu - powiedziała.

Nie przeszkadza mi to śpiewać kolęd, bo kolędy to jest tradycja. Postaci, które szanowałam, nadal mam je głęboko w sercu. Ale mam z tym duży kłopot. I tak samo – wchodzisz do kościoła i od razu czujesz, że jesteś po drugiej stronie. To jest chore - wyznała.

Dodała, że wciąż spotyka osoby duchowne, z którymi uważa, że warto rozmawiać.

Najgorsze jest to, że osób, które podejmują merytoryczne rozmowy, których ja bym miała ochotę posłuchać i z nich czerpać, jest niewiele. Są wspaniali księża, których z przyjemnością słucham, którzy są dla mnie takim "ufff". Jest "Tygodnik Powszechny" i jest... a już nie będę mówiła - powiedziała.