Agnieszka Chylińska skończyła właśnie 35 lat. Ma trójkę dzieci i choć nie zdradza zbyt wielu szczegółów ze swojego życia prywatnego, w ubiegłym roku przyznała, że dwójka z nich choruje.

Reklama

Na dzień przed Dniem Matki opublikowała wpis na temat swojego macierzyństwa.

Macierzyństwo miało być dla mnie kolejnym sukcesem, rolą w którą wejdę instynktownie, z radością, zapałem i pewnością siebie. Etapem idealnie wklejonym do mojego ówczesnego życia, gdzie miało być "doklejone" do bieżących spraw jak rodzaj pluszowej przybudówki - rozpoczęła.

Wyznała, że czas, który nastał po urodzeniu przez nią pierwszego dziecka, był dla niej wyjątkową próbą i przewartościowaniem jej dotychczasowego życia o 180 stopni.

Reklama

Co Chylińska napisała o swoim egoizmie?

Okazało się brutalnym strzałem w mój egoizm, w wieczne dogadzanie sobie w myśl zasady "bo ja zawsze miałam ciężko"... Musiałam umrzeć, a wraz ze mną wszystko, w co wówczas wierzyłam. Byłam w tym procesie bardzo osamotniona, pogubiona... - napisała.

Podkreśliła jednak, że macierzyństwo było najlepszą rzeczą, jaka spotkała ją w życiu.

Dzisiaj mogę powiedzieć, że macierzyństwo mnie uratowało, pomogło odnaleźć w sobie pokłady miłości, o której istnienie siebie samej nie podejrzewałam. Ale to moja historia i mój proces. Proces, który cały czas trwa... - wyznała. Do wpisu dodała czarno-białe zdjęcie ze swoim synem.