Aktor podobnie jak jego koledzy z branży w czasie pandemii nie ma gdzie pracować.
Jeszcze rok temu mógł grać koncerty i występować na scenie. Obostrzenia zablokowały jednak tę możliwość.
Jak na te czasy miałem bardzo fajne propozycje, ale się nie odbyły. Miałem mieć fajną trasę na Wybrzeżu i w trzy dni pięć występów, co na te czasy jest dużo. Z moim Czesiem Majewskim już żeśmy się cieszyli, ręce żeśmy zacierali, ale sytuacja jest, jaka jest. Ekonomicznie jest marnie. (...) Ja to tylko z resztek zasobów egzystuję - mówi Łazuka w rozmowie z "Super Expressem".
Aktor wyznał, że poza emeryturą pobiera również tantiemy, ale część zarobków przesyła córce Oldze, która z powodu epidemii musiała zamknąć swój dochodowy biznes na Florydzie.
Razem z koleżanką prowadzą tam fitness club, ale teraz jest zamknięty. I teraz ja jakieś grosze, które zarobię z jakichś powtórek czy z czegoś, wysyłam jej jak dobry tatuś. Kiedyś z Ameryki do nas wysyłano, a teraz jest odwrotnie - powiedział.